14 lutego 2015

Od Mixi do Swiftkill

- Swift! - odwróciłam się i zobaczyłam waderę leżącą w malutkiej, ale z każdą chwilą powiększającej się kałuży własnej krwi. Podbiegłam do niej i próbowałam zatrzymać krwawienie. Zatamowałam najmocniejszy krwotok i zaczęłam się rozglądać za sprawcą całego zajścia, ale zamiast niego dostrzegłam kryształ błyszczący w trawie. Przez chwilę zastanawiałam się co robić aż w końcu zdecydowałam się zostawić ranną Swiftkill i ruszyć w pogoń za sprawcą, o wyraźnie wyczuwałam jakiś obcy zapach w powietrzu. Pędziłam najszybciej jak umiałam, bo wiedziałam, że wróg jest dużo przede mną i jeśli zwolnię ucieknie. W pewnym momencie usłyszałam kogoś za mną.
- Swiftkill?! - wykrzyknęłam na jej widok. - Jesteś ranna! Nie możesz tak biegać!
(Swiftkill?)
Wiem, że w ogóle nie związane z tematem, ale musiałam XDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz