20 lutego 2015

Od Erny cd. Bezimiennego

Spróbowałam skoncentrować się na sytuacji, zorientować się co się dzieje. Nie potrafiłam zrozumieć. Bezimienny (a może Siódmy?) i Trzeci toczyli zażartą dyskusję, w którą wolałam nie wtykać nosa. Cofnęłam się o kilka kroków i modliłam się w duchu, aby nie doszło do walki. 
W pewnej chwili stanęłam na gałązce, a ta pod wpływem mojego ciężaru złamała się. Trzeci odwrócił głowę w moją stronę. Serce podskoczyło mi do gardła. Spuściłam głowę.
- A to kto? - Zapytał przeciągając każdy wyraz. 
Miał dziwnie pretensjonalny ton głosu, lekko mechaniczny. Mówili coś o częściach. On też jest maszyną? Chyba wpadłam w złe towarzystwo.
- Zostaw ją. Ona nie ma z tym wszystkim nic wspólnego.
- Znalazłeś sobie... jak oni mówią? Przyjaciółkę?
Bezimienny warknął przeciągle. 
- Uspokój się. - Szepnęłam. 
Trzeci znów na mnie spojrzał i prychnął.
- Zwyczajnie sobie pójdź i nie mieszaj się w cudze sprawy. - Zebrałam się na odrobinę odwagi, czego zaraz potem zaczęłam żałować.
Basior posłał mi kpiący uśmiech i wyprostował się. Był ode mnie wyższy o dwie głowy. Skuliłam się przytłoczona jego rozmiarem.

A myślisz, że czemu wyciągnąłem Trzeciego z mroków przeszłości...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz