13 grudnia 2015

Od Alexandra c.d Ashury

Dziewczyna ze smakiem zajadała się babeczkami, co jakiś czas patrząc na mnie. Uważnie przyglądałem się każdej czekoladce, jaką wziąłem do ręki. Po chwili spojrzałem na Ashurę. Czułem od niej coś rzadko spotykanego. Pewnie ma Gen, pomyślałem.
- Masz Wilczy Gen? - szepnęła dziewczyna nachylając się w moją stronę.
- A co? Czujesz? - zapytałem obojętnie.
Ashura kiwnęła głową.
- No to po co pytasz? - wziąłem do ręki kolejną czekoladkę.
Dziewczyna odsunęła się i zjadła babeczkę z czekoladą. Tym razem patrzyła na mnie wyczekująco. Od razu zrozumiałem, o co jej chodzi.
- Wiem, czego chcesz, lecz tutaj ci nie pokażę - powiedziałem. 
- Niby czemu? - zapytała Ashura.
- Pomimo tego, że siedzimy daleko od reszty, to oni i tak mogą zobaczyć.
Dziewczyna zrobiła minę jakby wiedziała, co jest w woreczku. Pewnie pomyślała, że to coś wartościowego. Wziąłem głęboki wdech, po czym oparłem się o stolik i powiedziałem:
- Pokażę ci zawartość woreczka, jeśli mnie zaprowadzisz do miejsca, gdzie nie ma ludzi.
Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Tak naprawdę nie miałem zamiaru pokazywać jej rubinów. Po prostu chciałem wyjść stąd. Po za tym nie znałem jej za dobrze, więc nie miałem stuprocentowej pewności, że przez nią nie będę miał kłopotów.
Ashura zamyśliła się. Ja w tym czasie zjadłem już moją ostatnią czekoladkę. Założyłem na rękę moją skórzaną rękawiczkę, którą wcześniej ściągnąłem, żeby nie wyglądać dziwnie podczas jedzenia słodyczy, w nadziei, że za chwilę opuszczę to miejsce.
(Ashura?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz