17 grudnia 2015

Od Miris

Nie mając dziś co robić przechadzałam się po mieście. Wszędzie gdzieś jacyś ludzie. Właśnie ludzie dawno nie rozmawiałam z kimś takim jak ja. Bardzo mi tego brakowało. Zerknęłam na zegar i okazało się, że już jest po 12. Miałam przy sobie jakieś pieniądze, więc poszłam do restauracji zamówić jakiś obiad. Gdy już go zaczęłam jeść w mojej głowie rozległ się jakiś głos. 
- Przyjdź zaraz do lasu.
- Ale po co? I kim jesteś?
Nie dostałam odpowiedzi. Postanowiłam pójść do tego lasu, ale gdzie się spotkamy. Przecież nie powiedział gdzie. Dość dużo myśli mi przelatywały przez głowę. Kim ten ktoś jest? Czego chce? Postanowiłam w końcu zjeść ten obiad i iść do tego lasu. Gdy byłam blisko lasu coś mi mówiło, że nie powinnam tego robić, ale ten ktoś znów się odezwał.
- Choć nic Ci nie zrobię.
Nic nie odpowiedziałam tylko powoli zaczęłam kierować się do lasu. W lesie było dość ciemno. Nie podobało mi się to. A ten ktoś ciągle mówił, że jeszcze trochę. Choć te trochę za długo trwało byłam już prawie w środku lasu. Było bardzo ciemno. Nagle za sobą usłyszałam jakiś szelest. Byłam gotowa do przemiany i walki. Szelesty ucichły i wszelkie odgłosy w okolicy. Nie podobało mi się to nawet ptak bał się poruszyć. Czekałam aż ten ktoś wyjdzie. Po chwili z mroku wyszła postać.

(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz