28 grudnia 2015

Od Alexandra cd. Ashury

Popatrzyłem w stronę drzwi wyjściowych, gdzie przybiegł trzeci ochroniarz.
- Ta, ewakuować - powiedziałem. - Tylko jak?
Po chwili usłyszałem głos kobiety, której przed chwilą dałem rubiny.
- Nie uciekniecie nam!
- Co to ma znaczyć?! - krzyknąłem. - Przecież nie my ukradliśmy te rubiny, idiotko!
Kobieta milczała. Widziałem, że jest zła, pewnie za tą idiotkę. Prawda boli, pomyślałem. Spojrzałem na Ashurę i zapytałem:
- To jak? Wiesz, jak stąd uciec?
- Może się przebijemy przez ochroniarzy - odparła.
Wtem do środka wbiegło kilkoro policjantów. Wszyscy wyciągnęli pistolety i namierzyli na nas.
- Powodzenia - powiedziałem.
Po chwili wpadłem na pewien pomysł. Rozluźniłem mięśnie i skupiłem się.
- Co ty odwalasz? - zapytała Ashura.
- Morda - mruknąłem.
- Poddajcie się! I tak nie uciekniecie! - krzyknął jeden z policjantów.
- Morda!
Nastała cisza. Jak dobrze, pomyślałem zamykając oczy. Wszyscy patrzyli zdziwieni na mnie. Gdy gwałtownie je otworzyłem, niby znikąd pojawiła się gęsta mgła. Policjanci byli zdezorientowani, nie wiedzieli, co robić.  Jeden krzyczał coś do drugiego. Chwyciłem Ashurę za rękaw i powiedziałem:
- Teraz, otwórz portal.
- Dokąd? - zapytała.
- Nie wiem, do parku.
Dziewczyna otworzyła portal, do którego wskoczyliśmy. Po chwili znaleźliśmy się w parku.
- Czemu akurat tutaj? -  spytała się Ashura.
- Po naszej ucieczce gliny stwierdzą, że  nie uciekliśmy daleko. Będą przez dłuższy czas szukać nas w okolicy. Ten park nasze szczęście znajduje się daleko. Po za tym lubię go. A teraz chodźmy do starej altany.
- Po co?
- Po gówno, po prostu chodź.
Ruszyłem w stronę altany. Dziewczyna poszła za mną.
(Ashura?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz