23 grudnia 2015

Od Tiffany cd. Somniatisa

Nie narzekając Tytania podniosła się z ziemi.  Rozejrzała się po pomieszczeniu i nic nie mówiąc chwyciła miecz. Dotknęła nim swoich ran, a one zniknęły. Spojrzała na Somniatisa.
- Kiedy wyruszamy? - zapytała. 
- Najlepiej dzisiaj. 
- Teraz?
- Za godzinę. - Somniatis spojrzał na czarnoskórego mężczyznę, obwiązanego sznurem. - Idę sprawdzić, czy nie ma tu członków SJEW'u, potem wyruszymy. Zajmij się tymczasem więźniem. 
Dziewczyna nie protestowała. Spojrzała na oddalającego się mężczyznę, który po chwili przemienił się w wilka. Gdy tylko Somniatis zniknął jej z oczu, dziewczyna mruknęła:
- Hm... dobra. To teraz kwestia więźnia. 
Tiffany spojrzała na leżącego na ziemi mężczyznę. Dotknęła go, a on w jednej chwili stał się 12- letnim chłopakiem. 
- Anu, co ty do cholery robisz?! Chcesz mnie ukatrupić?! 
- W pewnym sensie. - chłopak uśmiechnął się krzywo do siostry.  
Dziewczyna prychnęła i oddaliła się od chłopaka. Nienawidziła, gdy jej młodszy brat tak się szczerzył. Poza tym, zawsze traktowała go jak przyjaciela, a Anubis był dla niej po prostu wredny, nieprzyjemny i opryskliwy. Korzystając, że Somniatis wyszedł na chwilkę na zwiady, chwyciła chłopaka za fraki i przyłożyła do ściany. Anubis wpatrywał się na siostrę z krzywym uśmieszkiem:
- Idiotka - mruknął - myślisz, że tak łatwo uda ci się wypędzić demona? Jedynym sposobem na pokonanie jej, jest zamordowanie jej NOSICIELA.
Słowo nosiciel, Anubis powiedział bardzo wolno i wyraźnie, aby dotarło to do jego siostry. Tiffany wiedziała, co jej więzień miał na myśli. Puściła swojego brata i oddaliła się od niego. 
- N-nie... - wychrypiała.
Tytania podniosła głowę i spojrzała na pobliską kałużę. Wykrzywiła twarz w grymasie niezadowolenia. Zamiast swojego odbicia dziewczyna zobaczyła nieznanego dotąd wilka. Miał czarne oczy, rogi na głowie i ostre jak brzytwa zęby. Jego skrzydła kształtem przypominały skrzydła demona. Sierść wilka była blado-biała, oblepiona krwią. 
- Jestem... Mroku? - zapytała niepewnie dziewczyna.
- Nie do końca. Demon został wygnany z twojego ciała wiele lat temu, jednak pragnie do ciebie powrócić. Przyjął twoje imię i stał się tobą. Zna twoje marzenia, sekrety...
- D-dobra... - dziewczyna zaczęła się oddalać od kałuży.
Rozejrzała się jeszcze raz po stodole. Natrafiła na nóż. Chwyciła go i powiedziała:
- Czy jest jakiś sposób, aby ją wygnać? Ale... tak na zawsze.
W tej chwili do stodoły wszedł wilk, który po chwili przemienił się w jej opiekuna.
(Somniatis? Wybacz zwłokę. Wena zaczyna mi się kończyć  ;-;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz