8 grudnia 2015

Zebranie WKN

Zmęczona Argona weszła do kwatery Mixi, zatrzaskując za sobą drzwi. Ostatnie tygodnie były dla niej bardzo trudne i pracowite, i właściwie dopiero teraz znalazła czas na spotkanie z członkami watahy. Było tyle pilnych spraw do omówienia... Skierowała swe kroki do ukrytych pokoi, do głównej sali. Jak się można było spodziewać wcale nie była pierwsza. Z kąta nieprzychylnie przyglądała jej się Narcyza, Tyks siedziała na jednym z krańców stołu, demonstracyjne odwrócona plecami od siedzącego po drugim Awerego, Mixi rozmawiała o czymś z Erniakiem, zaś Rori pomachał do niej radośnie. Wysłał go przodem, żeby... dziewczyna właściwie nawet nie pamiętała, jakiego pretekstu użyła. Podeszła do stołu i zajęła swoje miejsce. Wkrótce przybędą pozostali. Chciała się na to przygotować psychicznie, choć wiedziała, że bardziej gotowa już nie będzie. 
Wkrótce zjawiła się reszta członków watahy i zajęła miejsca. Włosy we wszystkich kolorach tęczy, barwne stroje i to zaciekawienie w oczach: "po co ona nas tu zebrała?". Zaciekawienie... to może dużo powiedziane, cześć z nich wrażała raczej zniecierpliwienie, rozdrażnienie i znudzenie, jednak mózg Argony nie wychwytywał tych szczegółów. Rori pokazał jej kciuk do góry. Był jedyną osobą, która wiedziała, jak bardzo się stresuje. Wstała i odchrząknęła, zwracając na siebie uwagę.
Argona: Dzisiejsze zebranie odbywa się z kilku ważnych powodów. Pierwszym z nich jest przejęcie przeze mnie na powrót stanowiska Alphy.
Wilki wydawały się zaskoczone, jednak Argona z lekkim rozbawieniem zauważyła, że Mixi ledwo wytrzymuje, by nie zacząć tańczyć z radości. Było aż tak źle?
Argona: Dodatkowo sprawa bramy Hadesu...
Ookaminoishi: Jesteśmy w trakcie rozwiązywania tego problemu.
Argona: A brama gangu Menthis?
Ookami pokiwała przecząco głową.
Argona: Zatem ona będzie naszym priorytetem. Musimy ją zamknąć, a wszystkie potwory, wydobyte z Tartaru na nowo tam umieścić. Zadanie wydaje się proste, lecz takie nie będzie. Gang Menthis współpracuje z rządem, ponadto jest wspaniale zorganizowany, a jego członkowie są świtanie wyszkoleni... no i dochodzą do tego prowadzone u nich od jakiegoś czasu badania nad stworzeniem super-żołnierza. Nie jestem pewna czy już im się udało. Jak wiecie po wtrąceniu do więzienia straciłam informacje. Jak sądzicie, co powinniśmy zrobić?

(Dyskusja odbędzie się w komentarzach pod tym postem. Od jej wyniku zależy, jakie kroki poweźmiemy i jak szybko odbędzie misja)

22 komentarze:

  1. Ashura: No, przydało by się dowiedzieć czy ich badania są już na wysokim etapie czy może dopiero są na początku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rori: Racja ale powinniśmy wysłać kogoś ogarniętego na te przeszpiegi. No bo raczej podobroci nam tego nie powiedzą.
    Rori podrapał się po karku i przeleciał wzrokiem po wszystkich zgromadzonych. Sprawdzał czy nikt nic nie kombinuje co mogło by zagrozić Arognie

    OdpowiedzUsuń
  3. Melo: Musimy wiedzieć jakie żołnierz ma możliwości...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ashura: Racja, przecież te badania mogą okazać się totalnym niewypałem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyks: Ja wysłałabym kogoś na przeszpiegi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Narcyza: *Kiwa potakująco głową* Taaak... to prawda, że musimy rozjaśnić nieco obraz sytuacji. Wysłanie szpiegów może się okazać kluczowe dla rozwiązania problemu, jednak musimy również ustalić, co potem. Niezależnie od możliwości super-żołniarza musimy zamknąć to przejście...
    Somniatis: *niespodziewanie wchodząc waderze w słowo* Możemy posłużyć się danymi wywiadowczymi, zdobytymi przez Fuksje i Sepie. Jestem pewny, że od dłuższego czasu monitorują tą sprawę, jako dziwną i niebezpieczną również dla nich.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ashura: Jeśli ten cały super żołnierz nadal jest tylko planem możemy zniszczyć wszystkie dokumenty z tym związane by utrudnić im pracę. Można podzielić się na dwa oddziały - jeden zająłby się bramą a drugi sprawą super żołnierza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyks: *stuka palcem w stolik i czeka, aż ktoś coś powie, bo sama nie ma pomysłu*

    OdpowiedzUsuń
  9. Tiffany: A gdyby tak wykraść im plany tego żołnierza, a potem wykorzystać je przeciwko ludziom?

    OdpowiedzUsuń
  10. Somniatis: Wtedy trzeba by poświęcić wielu naszych na prowadzenie dalszych badań *mruknął ponuro, zdecydowanie przeciwny temu pomysłowi* A nawet gdyby projekt był dopracowany nie znamy skutków ubocznych, którymi może być na przykład utrata samoświadomości, uczuć czy nawet wszystkiego jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ashura: Koncepcja Tiffany jest ciekawa ale jak sam mówisz bardzo kosztowna. Moim zdaniem można dłużej rozważyć tą opcję, jest jakiś szansa, że uda nam się to zrobić nie tracąc nikogo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rori: Ale można się nad tym zastanawiać jak już będziemy mieć te plany. Racja? No to można tam wpaść zrobić jeden wielki wybuch wykraść plany i uciec *chłopak wyszczerzył si w uśmiechu*

    OdpowiedzUsuń
  13. Tiffany:Gdyby trzeba było kogoś poświęcić... mogę się zgłosić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ashura: *spogląda na Tiffany* Postarajmy się jednak rozegrać to tak żeby nikogo nie trzeba było poświęcać. Można by zebrać ich w jakimś konkretnym miejscu, dużej sali, żeby nie ganiać za każdym z oddzielna, no chyba, że ktoś skombinuje bombę o dużym rażeniu. Oczywiście, że nie wszystkich zwabimy ale w ten sposób wyeliminujemy więcej przeciwników. Można wydać komunikat na cały budynek, muszą mieć tam jakiś węzeł radiowy. Nadalibyśmy coś wiarygodnego, poszli by w określone miejsce i bum! Wysadzilibyśmy bombę. Byłoby niezłe zamieszanie i można by było łatwo wykraść te plany.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ashura: Albo zamiast robić to szybko można wprowadzić tam jakiegoś szpiega, który sabotował by badania tak by w efekcie końcowym nie wypaliły. Można też pozwolić im prowadzić dalej badania i na sam koniec coś zrobić tak by na przykład ten cały super żołnierz obrócił się przeciwko nim.

    OdpowiedzUsuń
  16. Antek: Bardzo ryzykowne... Dlatego niesamowicie mi się podoba! Tylko obawiam się, że szpieg musiałby pochodzić spoza Watahy. Bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że radośnie wpuszczą kogoś z wilczym genem. Tudzież *podrywa się na nogi, niemal przewracając krzesło* kupmy im wszystkim pączki! To sposób na ułaskawienie największego drania!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dragonixa:
    Jestem tutaj nowa i nie wiem, jak pomóc... Jestem w stanie się poświęcić również. *spogląda na resztę zgromadzenia z lekka zagubiona w nowym dla niej świecie* Jeśli przyda się wam w składzie jakiś smok... Z chęcią się przyłączę. Interesuje mnie ta brama gangu... Powie mi ktoś, o co z tym dokładnie chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  18. Argona: Na terenie owego gangu otwarta jest brama do Hadesu, krainy umarłych, niegdyś będącej pod jurysdykcją Hadesa, teraz pozbawionej opieki. Brama, otwarta na terenie Menthis została stworzona nienaturalnie przez Akumę, dawnego... *w tym momencie dziewczyna odchrząknęła i nieznacznie spuściła oczy* członka watahy... Aktualnie wydostają się stamtąd różne paskudy. No i nic nie stoji na przeszkodzie ekspedycją do wnętrza krainy umarłych.

    OdpowiedzUsuń
  19. Argono: *zwracając się nieco władczym tonem* Ashuro, widzę, że twój plan jest całkiem niezły. Czy chciałabyś może podjąć się organizacją tej akcji?

    OdpowiedzUsuń
  20. Dragonixa:
    Czyli przy bramie z chęcią stanę *uśmiechnęła się i tak ją rozpierało od środka do walki, że skóra lekko pokryła się czarną łuską, lecz udało jej się opanować zapał* Kiedy tam wyruszamy?

    OdpowiedzUsuń
  21. Ashura: Z wielką chęcią *uśmiecha się* chodzi o ten z wprowadzeniem szpiega, tak?

    OdpowiedzUsuń
  22. Argona: Który uznasz za stosowny. Prosiłabym, byś przedstawiła mi plan, kiedy go dopracujesz, bym mogła ogłosić jego realizację. Zebranie uważam za zakończone.
    *Niemal stuknęła młotkiem w blat. Jednak nie miała młotka.*
    *Nieruchomi dotychczas członkowie watahy zaczęli kolejno opuszczać salę, a gdy nie pozostał już nikt czarnowłosa schowała głową w ramiona i oparła się na blacie.Drżała lekko, dopóki ktoś, w osobie uśmiechniętego niemal nienaturalnie blondyna nie wyprowadził jej z sali.*

    OdpowiedzUsuń