15 grudnia 2015

Od Damona Cd. Keto

Czekałem na Keto która dość długo nie wracała, ale kazała mi czekać do 12. To była dla mnie męczarnia, gdy tylko określona godzina wybiła i Keto nie wróciła, postanowiłem ją szukać. Szybko wybiegłem z domu w poszukiwaniu jej. Znowu słyszałem przeklętego stwora choć on mógł coś wiedzieć na pewno wszystko widział. Przystanąłem i skupiłem się na jego sykach i obecności. Wyczułem, że był niedaleko w pobliskiej alejce. Szybko tam pobiegłem, gdy już tam byłem zobaczyłem mroczną postać.
Niepewnie podszedłem do tego potwora, który od razu wyczuł moją obecność.
- Dawno cię, Damon, nie widziałem - wysyczał
- Nie przychodził bym do ciebie, gdyby nie to, że ktoś mi bardzo drogi został porwany, a ty na pewno wszystko widziałeś!
- Masz rację, ale czy ci powiem to nie wiem?
- Ty sobie ze mną nie pogrywaj! - wydarłem się na cały głos
- No dobra dziś nie jestem w nastroju na wnerwianie cię. Ona jest w pewnym opuszczonym budynku przy lesie. Więcej nie powiem.
Po tej jakże cudnej rozmowie rozpłynął się w powietrzu. Rad nie rad ruszyłem w kierunku lasu mając nadzieję, że stwór nie kłamał. Gdy doszedłem zobaczyłem jakieś światło w budynku i czyjeś głosy. Powoli podszedłem do okna i zajrzałem tam. Był tam SJEW. Obszedłem budynek i zauważyłem inne okno. Zajrzałem tam zobaczyłem Keto w klatce. Po cichu otworzyłem okno i wszedłem tam. Podszedłem do klatki Keto i ją lekko potrząsłem. Powoli otworzyła oczy w których tliła się radość. Postanowiłem ogniem stopić te kraty. Kiedy już skończyłem pomogłem Keto wyjść, ale mieliśmy jeszcze jeden problem. Usłyszeliśmy, że ktoś otwiera kluczem drzwi. 

(Keto?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz