29 grudnia 2015

Od Hikaru cd. Ookaminoishi

Nie mogliśmy wiele zrobić by nie rzucać się w oczy aż tak jak robiliśmy to do tej pory. Zresztą nie miało to już większego sensu, bo SJEW i tak już wiedział gdzie jesteśmy. Słońce już dawno schowało się za wieżowcami i wcześniej różowe niebo przybrało teraz ciemnofioletowy kolor. Miło, że zginę chociaż w całkiem niezłą pogodę. W sumie teraz był najgorszy czas - już nie dzień, czyli nie czas dla mnie, ale również nie noc, czyli też nie do końca czas Ookami. 

- Raczej nie mamy większych szans - westchnąłem siadając na ziemi. - Ale spoko, z ich więzień łatwo uciec.
- I masz zamiar tak po prostu tam sobie siedzieć? - warknęła na mnie dziewczyna.
- Owszem - odparłem wyciągając z kieszeni gumy do żucia. - Chcesz?
Nie widziałem jej twarzy, ale wydawało mi się, że przewróciła oczami. W tym momencie zza roku wyłoniło się kilku członków SJEWu.
- W sumie miło, że będę mógł zostać wsadzony do więzienia wraz z tak uroczą osóbką - zaśmiałem się z wyczuwalną ironią. - No, ewentualnie zginiemy razem.
SJEW zbliżał się coraz bardziej, Ookami przybrała pozycję do walki, a ja wciąż siedziałem oparty o ścianę żując gumę.
(Ookami ma chère? Wybacz mi, że musiałaś oczekiwać na odpis prawie dwa miesiące... A co do owego strażnika, to była to sytuacja kryzysowa XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz