16 stycznia 2015

Od Vi do Antilqusa

(cd. tego)
  Po spacerze z Alice i obiadku, nadal byłam głodna. Pomyślałam, że zapoluję. Kryjąc się w zaroślach i myśląc, z której strony zagryźć zająca, usłyszałam głos basiora.
- Na pewno ktoś nowy... - pomyślałam i naskoczyłam na pełzającą zwierzynę. Spożywając zająca skapnęłam się, że leże pod nogami obcego basiora. Odsuwając się
krok po kroku do tyłu, zablokowałam drogę
lodową ścianą.
- Hej! Nie uciekaj, nic Ci nie zrobię! - pomimo wołania wilka, nie zatrzymałam się.
Przypomniało mi się, że gdzieś... gdzieś tutaj jest nora. Niestety, zamiast nory, spotkałam jaskinię niedźwiedzia... Mam nadzieję, że basior nadal mnie gonił.
(Antilqus?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz