7 stycznia 2015

Od Doctora cd. Korso

  TARDIS szarpnęło po czym rzuciło nami na boki. Z radosnym uśmiechem ponownie ruszałem w nieznane! Korso, trzymając się barierek podszedł do mnie.
- Czy to zawsze tak trzęsie? - zapytał
- Zazwyczaj! Szczególnie, jeśli przenosimy się w takie miejsce jak to - już gdy to mówiłem kołysanie ustało, a kontrolki się uspokoiły
  Przesunąłem wajchę w dół.
- Jesteśmy na miejscu - stwierdziłem podchodząc do drzwi i otwierając je
  Naszym oczom ukazał się piękny widok ognistej kuli, powoli ginącej w wytwarzanej przez siebie czerni - czarnej dziurze.
- Woooo - stwierdził tylko biało-błękitny basior, patrząc na niecodzienne zjawisko - A więc tak wyglądają gwiazdy...
- Umierające - poprawiłem - Wszystko ma piękny początek, jednak równie wspaniały bywa koniec.
  Widziałem jak Korso przygląda mi się z ukosa, więc uśmiechnąłem się tylko. Zamaszyście cofnąłem się, zamykając drzwi.
- Dobra! Koniec tego gapienia! - stwierdziłem radośnie - Z tą gwiazdą nic już nie zrobimy, ale jest we wszechświecie tyle ciekawych miejsc, których nazw często nie da się wymówić korzystając z mowy wspólnej, a my tu siedzimy i gadamy o końcu. Nie lubię zakończeń, nawet jeśli są wspaniałe, może lepiej zobaczmy coś bardziej antydepresyjnego? Wulkany Holokotsonogalaperiotun? Gorące źródła i kąpieliska na Gotterk? Może prastare plemiona wilcze na Exotrikulusie?
(Korso? Gdzie teraz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz