12 stycznia 2015

Rhydian - "Krwawe Spotkanie"

Było wczesne popołudnie. Siedziałem nad małym jeziorkiem. Dookoła rozciągała się mgła i ciemność. Woda była tak przejrzysta... Las był cichy i opustoszały. Postanowiłem ruszyć się z miejsca, więc ruszyłem przed siebie. Nagle potknąłem się i spadłem na kamienną ścianę pokrytą liśćmi i... okazało się, że to nie ściana, to była taka jaskinia. Obejrzałem się za siebie. 
- Dobra, raz się żyje! - I wszedłem w głąb groty. Wewnątrz był ciemno i pusto. Jednak zobaczyłem małe blade światło z sufitu. Podszedłem do światła i zobaczyłem wilka z wystawionymi kłami, długimi pazurami, jednym słowem wyglądał jak najgorszy demon ze snów. 
- Witam i przepraszam, że przeszkadzam. - Odparłem, ze sztucznym uśmieszkiem. Demon rzucił się na minie i powiedział:
- Gadaj kim jesteś, albo poderżnę Ci gardło! - Rzekła wystawiając kły. W jednaj chwili wyjąłem nóż, podkładając pod jej gardło.
- Albo się uspokoisz, albo będzie niemiła sytuacja. - Powiedziałem. Wadera zeskoczyła ze mnie.
- I tak możemy gadać. - Odparłem z uśmiechem. - Jak ci na imię?
- Blood. - Powiedziała piłując pazury. - A ty?
- Rhydian. Miło mi Cię poznać. - Wyjąłem łapę na zgodę, ale ona tylko się popatrzyła dziwnie.
- Hmm... Trudny z ciebie przypadek. - Powiedziałem szorstko. Gdy to usłyszała to odparła:
- Z ciebie nie lepszy. - Na te słowa wkurzyłem się. 
- A skąd wiesz? 
- Bo widać! 
- Ach tak? - Na te słowa wyjąłem nóż i drasnąłem ją delikatnie.
- Ty... - Powstrzymałem ją. 
- Naprawdę przepraszam, to było.... - Nie potrafiłem się wysłowić.

(Blood?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz