6 stycznia 2015

Od Shailene do Mitsuki

c.d. tego
Przechadzałam się jak zwykle terenami watahy. Pogoda była w miarę znośna, ale na moje oko mógłby padać deszcz. No ale cóż, nigdy nie może być idealnie. Dopadły mnie głębokie przemyślenia na temat nowych wilków w watasze. Po godzinie spacerowania wedle tradycji ruszyłam w stronę jeziorka Narcyza. Gdy dochodziłam do pierwszej polany na swojej drodze los chciał, bym spotkała dwa wilki. Przyjrzałam się jednemu z nich. Był to różnobarwny basior. Przekrzywiłam głowę, chyba... Korso? Tak, to raczej był on. Druga była wadera której nigdy nie widziałam. 
- Kolejna nowa... - prychnęłam cicho. Korso chyba to usłyszał, bo ruszył w moim kierunku. Stwierdziłam, że może ten jeden raz w życiu będę miła...
- Hej, jak ci mija dzień? - zapytał z przesadną radością.
- Jakoś idzie... - mruknęłam bez przekonania - Widzę, że masz nową koleżankę.
- Tia, ona jest nowa… Właściwie, jestem chyba pierwszą osobą, jaką spotkała. Chciała, żebym ją oprowadził, ale sęk w tym, że sam nie znam za dobrze watahy… A jestem umówiony z Doctorem na herbatę…Pomożesz?
Spojrzałam na wilka z powątpiewaniem, to było pytanie na które oczekiwał tylko jednej odpowiedzi.
- No... w sumie mogę, ale...
- Dzięki! - krzyknął Korso i pobiegł w stronę wadery stojącej z boku. Coś do niej mówił, jednak usłyszałam tylko "lepszego przewodnika". Świetnie... bycie miłym mi przeszło. Miałam dziką ochotę zamrozić wszystko w promieniu kilometra w tym samego Korso, jednak powstrzymałam się i ruszyłam w stronę wilczycy.
- Eee... no więc... cześć? - powiedziałam z trudem łącząc słowa. - Jak się nazywasz?
- Mitsuki. - odpowiedziała radośnie - a ty?
- Shailene.
Przez chwilę stałyśmy w niezręcznym milczeniu aż w końcu stwierdziłam, że mogę być miła jeszcze kilka godzin.
- Więc gdzie chcesz iść? - zapytałam bez większego przekonania, że da mi konkretną odpowiedź.

(Mitsuki? .-. Shai przybywa z odsieczą... spóźnioną XDDDD)
Oj, no weź się już nie czepiaj o ten kolor XP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz