5 stycznia 2015

Od Ketsurui'ego do Allasner

  Spojrzałem twardo na opornego Cerbera.
- Więc nie wiesz kim jestem, piekielna suko? - zapytałem ostro
  Zamieszanie, które rozgrywało się na środku jaskini zaczęło przyciągać uwagę coraz większej ilości potworów.
- Nie i nie obchodzi mnie to! - powiedziała pewnie środkowa głowa - Masz mnie stąd jak najszybciej wypościć!
- Nie wiesz kim jestem... - zacząłem się cały trząść, co wywołało jeszcze bardziej kpiące uśmiechy o cerbera - Więc nie wiesz, że...
  Niespodziewanie wybuchnąłem opętańczym, niepohamowanym śmiechem, co zaskoczyło nawet trójgłową waderę. Usiadłem, nie mogąc przestać. Od tyłu podszedł do mnie ktoś.
- Generale... - powiedział - Powinieneś raczej przekazać dozór nad nową któremuś z nas...
- A najlepiej wszystkim, bo poćwiartowani raczej do niczego byśmy się nie przydali... - dokończył inny głos
  Uspokoiłem się.
- Sam się nią zajmę. W ostateczności mogę ją przecież posłać do naszego Pana - gdy ponownie spojrzałem na waderę byłem już spokojny, a nawet uprzejmy - Prawda. Nie przedstawiłem się. Nazywam się Ketsurui Jigoku wa Jimen ni Koboreta, trzeci Generał armii Lalkarza oraz opiekun tych ziem. Być może zachowałem się niegrzecznie, jednak wszystko dla dobra potworów, gdybyś pozostała na terenie watahy zabiliby cię, jak to uczynili z Ernem, piekielnym ogarem żyjącym w pokoju od wielu lat na tych ziemiach.
(Allasner? Wybacz, ale nie zamierzam umierać, skoro nawet sam Tantos nie był w stanie mnie zabić! Za to ja zabiję ciebie... moją ciemną czcionką!! Buhahahaha!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz