7 października 2014

Od Akumy do Ceresa

- Nie pozwalaj sobie - spojrzałem zimno na zakrwawionego basiora, z miejsca przybierając ludzką formę
  Przeniosłem wzrok na zmasakrowane ciało Katherine. Jaka szkoda, a była taką miłą waderą. Bez słowa podszedłem no jej zwłok i uważnie przyjrzałem się obrażeniom. Ciało było poszarpane i porozdzierane, jakby jakimś narzędziem. Ofiara nie cierpiała długo, jednak zwłoki zostały zniszczone. Na takiej zasadzie działają szaleńcy lub początkujący. Spojrzałem z ukosa na dalej uśmiechniętego i jakby upojonego zapachem krwi basiora. 
- Jesteś tym nowym zabójcą, racja? Jak na żółtodzioba dobrze sobie radzisz - mruknąłem do chłopaka - Mimo to sądzę, że to okrucieństwo w tym wypadku nie było konieczne.
- Może i tak - chłopak wyszczerzył mocniej zęby w nieco wilczym uśmiechu (i kto to mówi?) - Jednak nie żałuję tego.
  Uśmiechnąłem się lekko. To zdecydowanie typ psychopaty. Będzie się nam dobrze współpracować.
- Nie miałbyś ochoty więcej się zabawić? - spytałem basiora - A swoją drogę jestem Akuma, dowódca Zabójców
(Ceres?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz