3 października 2014

Od Vincenta

"Wczoraj skończył się kolejny atak, więc przez najbliższy miesiąc mam spokój. A potem znów się zacznie."Z takimi myślami przechadzałem się po nowo odkrytych terenach. Byłem zupełnie mokry, ponieważ chwilę wcześniej wyszedłem z urokliwego jeziorka z wodospadem, w którym zmyłem zakrzepłą krew z mojego futra. Wtedy usłyszałem głosy. Po chwili zobaczyłem ich właścicieli. Młodą szaro-niebiesko-białą waderę ze skrzydłami i starszego czarnego basiora.
- Akumo, nie możesz ich wszystkich zabić - powiedziała zrozpaczonym głosem wadera.
- Ale, pani, muszę - odpowiedział basior nazwany Akumą.
Wadera westchnęła ciężko.
- Skoro musisz...
Basior skinął głową i odszedł. Wilczyca stała chwilę na polance wpatrując się w miejsce w którym zniknął Akuma.
- Podsłuchuje się, co? - zapytał jakiś głos za mną.

(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz