9 października 2014

Od Assumi do Mixi

Pobiegłam za waderą. Zobaczyłam ją płaczącą tuż obok bardzo szerokiego drzewa.
- Mixi...Wiem, że może jeszcze nie zdobyłam Twojego zaufania, ale czy mogłabyś mi powiedzieć dlaczego płaczesz? - zapytałam Przysuwając się do wilczycy.
- Ja wcale nie płaczę - odparła Mixi - Tylko oczy mi się pocą.
- Tak same z siebie? Czuję tu kłamstwo. Pamiętaj nigdy nie okłamiesz kłamcy doskonałego - Próbowałam się uśmiechnąć, ale marnie mi to wyszło. Podniosłam tylko kąciki ust odsłaniając moje nienaturalnie wielkie zęby.
Wilczyca z coraz to wielkim żalem opowiadała historię. Próbowałam ją jakoś pocieszać (Co raczej nie leży w mojej naturze, i tak jak wszelkiego rodzaju uśmiechy, mi nie wychodzi.)
- Nie płacz nad rozlanym mlekiem - mówiłam - Co się stało to się nie odstanie. Najlepiej by było, gdybyśmy teraz poszły na cmentarz i pomodliły się za twoich zmarłych przyjaciół, których nie miałam niestety szansy poznać.
Tak też to zrobiłyśmy. Byłyśmy już trzy metry od celu. Wilczyca nagle stanęła. Łzy same zaczęły lecieć jej z oczu.
(Mixi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz