Gdy Som, ściągnął ze mnie pieczęć i powiedział, że ktoś u niego, był, postanowiłem, to sprawdzić. Normalnym krokiem ruszyłem do sklepu Somitisa. Zauważyłem, że parę rzeczy zostało przesuniętych. Som wszedł do środka chwile później.
- Wiec skoro mam u ciebie pracować, to może pierwsze posprzątamy? - Rzuciłem zdaniem, by zagłuszyć ciszę, zauważyłem, że Som lekko się zawahał.
- W sumie racja, przydało, by się posprzątać. - Poszliśmy razem, po ścierki i wiadro z wodą. Podczas tak zwanego sprzątanie znaleźliśmy parę podsłuchów, wiec musiała też być gdzieś kamera. Gdy zbliżyła się, godzina zamknięcia, skorzystaliśmy pod blatem, wtedy wszystko powiedziałem Som. Po czym wróciłem do domu, Boni przygotował dla nas kolacje, wiec zjadłem i zasunąłem rolety.
- Bon słuchaj, przez jakiś czas będzie nas obserwować Wieża, wiec nie wpakuj się w kłopoty.
- Dobrze. - Powiedział chłopak, po czym pogłaskałem go po głowie i poszliśmy spać.
Przez następne dni nic się nie zmieniało, Som szkolił mnie w swojej dziedzinie, bym umiał zrobić przynajmniej podstawowe rzeczy przy zegarkach. Co jakiś czas mieliśmy klientów, którzy mieli różne problemy z zegarkami. Podczas przerwy obiadowej zamykaliśmy sklep i wychodziliśmy na jedzenie albo zostawaliśmy w środku na posiłek i tak, było tym razem. Jedliśmy drugie śniadanie na zapleczu pracowni i gadaliśmy o jakiś głupotach, by zbić cisze, która była mimo tego, że w tle leciało radio.
Po przerwie minęło parę minut i wszedł jakiś, chłopak w mundurze Sjew'u , jego myśli, nie był ciekawie do nas nastawione.
- Wiec skoro mam u ciebie pracować, to może pierwsze posprzątamy? - Rzuciłem zdaniem, by zagłuszyć ciszę, zauważyłem, że Som lekko się zawahał.
- W sumie racja, przydało, by się posprzątać. - Poszliśmy razem, po ścierki i wiadro z wodą. Podczas tak zwanego sprzątanie znaleźliśmy parę podsłuchów, wiec musiała też być gdzieś kamera. Gdy zbliżyła się, godzina zamknięcia, skorzystaliśmy pod blatem, wtedy wszystko powiedziałem Som. Po czym wróciłem do domu, Boni przygotował dla nas kolacje, wiec zjadłem i zasunąłem rolety.
- Bon słuchaj, przez jakiś czas będzie nas obserwować Wieża, wiec nie wpakuj się w kłopoty.
- Dobrze. - Powiedział chłopak, po czym pogłaskałem go po głowie i poszliśmy spać.
Przez następne dni nic się nie zmieniało, Som szkolił mnie w swojej dziedzinie, bym umiał zrobić przynajmniej podstawowe rzeczy przy zegarkach. Co jakiś czas mieliśmy klientów, którzy mieli różne problemy z zegarkami. Podczas przerwy obiadowej zamykaliśmy sklep i wychodziliśmy na jedzenie albo zostawaliśmy w środku na posiłek i tak, było tym razem. Jedliśmy drugie śniadanie na zapleczu pracowni i gadaliśmy o jakiś głupotach, by zbić cisze, która była mimo tego, że w tle leciało radio.
Po przerwie minęło parę minut i wszedł jakiś, chłopak w mundurze Sjew'u , jego myśli, nie był ciekawie do nas nastawione.
(Som, James, dogadajcie się xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz