20 czerwca 2018

Od Lorema cd. Camille

    Lorem poczuł, że nie wie co robić. Nagle znalazł się w samym środku akcji, której kompletnie się nie spodziewał i która go przytłaczała. Pokiwał głową, jakby tym gestem chciał odpowiedzieć na wszystkie postawione mu pytania i już otwierał usta, żeby się przedstawić, gdy rozległ się głośny turkot na pobliskich torach.
- To nasz pociąg! - krzyknęła kobieta od psa, odbierając swoją kochaną psinkę z rąk mężczyzny i poganiając go gestem, by się ruszył. Czarnowłosa kobieta również ruszyła w kierunku pociągu szybkim krokiem, gdyż musiała jeszcze zabrać z peronu swoje rzeczy. I kilka minut później cała trójka siedziała wygodnie w przedziale, w którym zastali już śpiącego na fotelu z otwartymi ustami mężczyznę i wciśniętą skromnie w kąt, młodą dziewczyną, najwyraźniej zdegustowaną pozą towarzysza podróży.
  Lorem usiadł na środkowym siedzeniu, ustępując miejsca przy oknie obu kobietom i siadając koło skromnej pasażerki z jednej strony a starszej pani z drugiej. Ich bliskość nieco go krępowała, jednak w pociągu nie było możliwości odseparowania się od ludzi. Chyba że wyszedłby na korytarz, jednak to chyba nie byłoby zbyt mile widziane.
  Siedząc w miarę wygodnie w pociągu przypomniał sobie słowa tamtej.
- O jaką sprawę chodzi? - zapytał nieśmiało, nie będąc pewnym, czy to najlepszy moment na takie pytania.
- Oh, to nic takiego. Poszukuję pewnej osoby. Podejrzewam, że udała się do Rzymu. - Dziewczyna uśmiechnęła się, a Impsum musiał przyznać, że ma bardzo ładny uśmiech.
- Nie czy dam radę. Pomóc - mruknął w odpowiedzi. - Jak ma na imię?
- Lorem. Lorem Impsum - wyznała dziewczyna, uważnie obserwując reakcję jasnowłosego.
  Mężczyzna nie zmienił wyrazu twarzy, poczynił też wysiłek, by nie skamienieć kompletnie, jednak zimny dreszcz przebiegł mu po plecach. Dlaczego ta ładna dziewczyna szukała jego? Czy go ścigała? Czy to dlatego wracał do Rzymu, by się przed nią ukryć? Ale w takim razie czemu mu zdradziła, kogo szuka? Nie rozpoznawała go?
- Ale nie odpowiedział mi pan, jak się nazywa - zauważyła uprzejmie.
- Patrycjusz Tenebris - odpowiedział, używając imienia ojca. - A... pani?
(Camille?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz