7 września 2015

Od Mireille cd. Somniatisa

- Mireille Devil - kiwnęłam lekko głową. Nadal nie byłam pewna, czy mogę mu ufać. Może i zdradził moje imię, ale czy ono jest prawdziwe? Już dawno zrozumiałam, że ludziom nie można ufać... Ale on nie jest tak do końca człowiekiem. 
Wzięłam z lady złoty, szesnastoletni zegarek. Dostałam go zaraz po tym, jak uratowałam rodzinę, miałam wtedy cztery lata, oczywiście wilcze. A teraz już dwadzieścia. Od tamtego czasu minęła długa chwila.
Wyszliśmy z pracowni i skierowaliśmy się w stronę małej kawiarenki, która była tuż obok.
Trochę się obawiałam, że ktoś może nas podsłuchiwać. Powiodłam wzrokiem po kawiarence. Jednak wszyscy zajęci byli sobą. 
Jednak Somniatis posłał mi uspokajające spojrzenie, zupełnie jakby czytał mi w myślach. Czego oczywiście, nie mógł zrobić.
- Skąd pan o mnie wiedział? - spytałam cicho, żeby inni nie usłyszeli. I tym razem nie zapomniałam o grzecznościowej formułce.
(Somniatis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz