25 września 2015

Od. Tiffany cd. Somniatis

Las zdawał się nie mieć końca. Wędrówka zdawała się nie kończyć. Somniatis nadal był wilkiem, co go jak widać bardzo cieszyło. Ja również zmieniłam się w wilka. Somniatis zapytał zdziwiony: 
- Czemu nie zostałaś w dawnej postaci? Przecież... no... wiesz...
- Nie jest dobre dla mnie, aby każdy dookoła mnie rozpoznawał. Widziałeś jak zaharowała tamta wataha na mój widok? Brzydzili się mną! 
Dalej szliśmy w milczeniu. Somniatis widać był już zmęczony wędrówką, ja również. Jednak odezwałam się do niego dodając mu otuchy. Jako wilk był ode mnie o głowę wyższy. 
- To tylko pozór, tak naprawdę puszcza zaraz się skończy. - odezwałam się dosyć pewnie.
I faktycznie. Puszcza jakby się skończyła. Mimo iż żadne z nas nie widziało wyjścia puszcza jak urwany film. Niespodziewanie, zniknęła. Byliśmy na pustyni. 
- Nigdy nie wiadomo gdzie puszcza nas wysadzi. Ostatnio mnie wysadziła na dziedzińcu zamku, a za pierwszym razem pod starym dębem. Ale tym razem mamy szczęście. - uśmiechnęłam się niepewnie. - Pustynia jest... hmm takim jakby środkiem w Ernas. A to oznacza, że jesteśmy na rozdrożu. 
- Ernas... to nazwa tej krainy? 
- Mhm. - i nie mówiąc już nic zaczęłam kreślić mapę.
Była ogromna. Tak samo jak państwo. Naznaczyłam sam środek. 
- Znajdujemy się na pustyni, w na północy znajduję się latająca smocza wyspa, na południu wilcza skała... na wschodzie Wataha Wschodu... czyli idziemy na zachód!
- A gdzie konkretnie?
- Do mojego braciszka... mam nadzieję ze jeszcze mnie pamięta. 
(Somniatis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz