17 września 2015

Od Aristanae

  Budzik na szafce nocnej Ari, zaczął donośnie dzwonić, oznajmiając wszem i wobec, że właśnie wybiła godzina w pół do szóstej. Dziewczyna mając wciąż zamknięte oczy, wymacała po omacku budzik, po czym wyłączyła go. Nienawidziła wczesnego wstawania, a jedyną rzeczą która poprawiała jej wtedy humor to poranna kawa. Myśląc o owej pyszności, Ari wciąż niezmiernie zaspana usiadła na brzegu łóżka, wcześniej zrzucając z siebie kołdrę. Zwlokła się z łóżka, po czym wlokąc nogami oraz co chwila ziewając ruszyła w kierunku szafy. Wyjęła jakąś koszulę w szkocką kratkę, jeasny.. i resztę. Po wykonanej czynności skierowała się do łazienki, jednak kiedy otworzyła drzwi do pomieszczenia, od razu rzuciła ubrania na kosz na brudy, a sama poszła do kuchni zaparzyć sobie swój ulubiony, ciepły napój. Wyjmując z jednej z szafek swój ulubiony kubek, spojrzała na niego. Nie wiedziała dlaczego to zrobiła. Może chciała powspominać milsze czasy, kiedy miała multum znajomych i ciągle łaziła po imprezach? Nie. Ten okres życia był dla niej zbyt ciężki, by o nim w ogóle wspominać. Szybko otrząsnęła się z dziwnego transu, po czym zaczęła zaparzać sobie kawę oraz przygotowywać śniadanie. Po zjedzeniu śniadania i wypiciu boskiej kawy ruszyła z powrotem do łazienki, by się w pełni ogarnąć. Po wykonaniu porannej toalety, przebraniu się i wyjściu z łazienki, spojrzała na zegar wiszący w salonie. Była dopiero szósta, więc miała jeszcze sporo czasu. Kiedy już miała w spokoju iść do swojego pokoju, by poczytać jakąś dobrą książkę, kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
- Kto normalny dzwoni do drzwi o tej godzinie - mruknęła widocznie niezadowolona dziewczyna podchodząc do drzwi
Osoba za drzwiami zdążyła już zadzwonić dzwonkiem już z 30 razy. Podirytowana różowowłosa już miała szybkim ruchem otworzyć drzwi jednak się powstrzymała, najpierw opanowała się. Chciała od samego początku zgrywać miłą duszyczkę, by potem podziwiać zszokowane miny nowo poznanych osób, które poznały jej prawdziwe  oblicze. Kiedy już się przestała być podirytowana, otworzyła drzwi. Za nimi stał jakiś chłopak, którego nie kojarzyła nawet z widzenia. Zmierzyła, więc przybysza badawczym wzrokiem. 
- Stało się coś? - spytała Aristanae uśmiechając się lekko
(Jakiś pan?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz