20 września 2015

Od Tyks cd. Est

Obudziłam się na łóżku obklejona bandażami. Est stała nade mną. Z pleców nadal ciepła mi krew, ale nie czułam bólu. Est zapytała się mnie:
- Lepiej ci? Czemu nie powiedziałaś, że wybijają ci się skrzydła?
- Nie chciałam cie martwić. Nie chcę żeby ktoś zadręczał się moją opieką. I już czuję się lepiej.
Est podała mi do ręki kubek z ziołami.
- To ci pomoże. I za żadne skarby nie wstawaj z łóżka!  Jesteś zmęczona, przyda ci się jeszcze trochę snu.
***
Trzy godziny później
***
Wstałam. Nigdzie nie było Est. Dochodziła 23.45, a ja nie mogłam dłużej leżeć bezczynnie! Pomyślałam...ż e pomogę Est i trochę po ścieranie kurze. Gdy szłam do łazienki z salonu rozegrała się kłótnia dwóch sióstr; 
- Est! Tyks nie może tu zostać! Moja córka i tak nabiera podejrzeń!
- Sis ona musi wiedzieć, że ma wilczy gen! A Tyks na pewno nie sprawi, że nabierze podejrzeń! Najwyżej skłamiemy, że Tyks to jej ciocia z Ameryki!
Za mną odezwała się Chitoge,  przestraszył mnie, ale chyba nie zauważyła że stoję niedaleko:
- A wy znowu o co się kłócicie? 
Po tych słowach oddaliłam się do pokoju.
(Est?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz