18 kwietnia 2014

Od Akumy do Shailene

  Odleciałem kilka kroków w tył. Królik zamienił się w smoka i połyskując błękitnymi łuskami. Pochyliłem łeb nisko nad ziemię i spojrzałem w oczy dziwnej bestii. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem i nie bardzo wiedziałem czy powinienem z tym walczyć jak ze smokiem, czy jak z królikiem wybuchającym tęczą... Nieważne. Wokół mnie zawirowało coś przypinające czarną ciecz, a w rzeczywistości były to lęki wilków. Moje oczy zapłonęły na różowo-czerwono:
  Skoczyłem w kierunku królika, jednocześnie z mojej głowy wyrosła para długich rogów, a kły wydłużyły się. Teraz byłem prawdziwym sobą. Z łatwością rozpłatałem smoka na pół. To nie był dla mnie żaden przeciwnik i zacząłem zbliżać się do Shai. 
- Teraz widzisz z kim zadarłaś, wadero? - syknąłem głucho wpatrując się w Shailene - Jam jest Akuma Lucyfer. Akuma to nie imię, to w języku demonów "demon". 
Za moimi plecami z ziemi powstawał smok. Teraz wiedziałem, że jest nieśmiertelny. Jak ja. 
(Shai?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz