20 kwietnia 2014

Od Akumy do Shailene

    Nie zwracałem uwagi na jęki wadery. Co zrobić, żeby znieczulić kogoś? Nie miałem pojęcia! Osobiście nigdy nie potrzebowałem znieczulenia! 
- Kim jes...
  Trzasnąłem waderę łapą w skroń, a ona zemdlała. Dopiero wtedy wziąłem się za wyciąganie drzewców z jej brzucha. Przełamałem patyk w połowie i wyciągnąłem górną część. Z dolną było więcej problemu, bo choć strzała przeszła na wylot wcale nie było tak łatwo obrócić wadery na brzuch, by się do końca nie wykrwawiła. Wreszcie mi się udało i usunąłem przedmiot z ciała Shai. Otoczyłem Ciszą ranę wadery, by zatamować krew i dopiero wtedy zacząłem ją cucić. 
- Shailene... - szepnąłem dwa razy, a gdy to nie podziałało kilka razy uderzyłem ją delikatnie w pysk
  Otworzyła oczy. Żyła.
(Shailene? Metody Akumy :D)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz