30 kwietnia 2014

Od Ketsurui'ego - Kolejny zdrajca

  Maggie odeszła z Leonem. Para zniknęła w lesie. Spojrzałem ponoweni na Mixi.
- Idziemy? - zapytałem
  Wadera skinęła stanowczo głową.
- Chcę, aby razem z nami poszła Narcyza i...
- I ja! - krzyknęła Erna, która właśnie pokuśtykała do nas 
- Ale jesteś ranna - z zniecierpliwieniem w głosie stwierdziła Mixi - Powinnaś odpoczywać. 
- Dam radę...
- Lepiej chodźmy - spojrzałem na "delegację" - Argona nie będzie czekać wiecznie.
- Tak
  Ruszyliśmy w las. Ja szedłem na przedzie, za mną Mixi, a po jej bokach Erna i Narcyza - jej najbardziej zaufane przyboczne.
  Maszerowaliśmy w milczeniu, do przeprawy był jeszcze kawałek drogi, a tam właśnie miała czekać Argona i Airesu. W cieniu liści zauważyłem niewyraźny cień, Kimikirenikarano czuwał w gotowości bojowej. Był spięty, wrogowie przechodzili przez jego zaporę, a on otrzymał rozkaz nic nie robić. Uśmiechnąłem się pod nosem. Jeszcze chwilę.
  Rzek Styks była już praktycznie widoczna. Jej ciemne wody falowały lekko, a niespełnione pragnienia błyszczały w świetle słońca. Gdy wyszliśmy na niewielką polanę przy przystanie ujrzeliśmy jedynie brązową waderę, która o ile pamiętam miała na imię Tasira, masywnego czarnego centaura, Iro-Shime oraz nieco mniejszego piekielnego ogara-Ern'a.
- Ketsurui - powiedział centaur - Długo czekaliśmy, przyprowadziłeś nam cel?
- Oczywiście mój drogi uśmiechnąłem się do niego odsłaniając maszerującą Mixi
(Mixi? Erna? Narcyza? Tasira?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz