19 kwietnia 2014

Od Shailene do Akumy

Z przerażeniem patrzałam jak Akuma przepoławia kroliko-smoka. Szedł do mnie uśmiechnięty.
- I co waderko, nawet nie wiesz z kim zadarłaś - powiedział basior szyderczo się śmiejąc. Rzucił się na mnie a ja wiedziałam, że to koniec. Skuliłam się pod drzewem gotowa na śmierć. Nic mnie nie dotknęło, otworzyłam oczy. Nade mną w łapach smoka wisiał Akuma. Potwór potrząsał nim raz po raz aż w końcu puścił i powiedział
- Co kudłaty wymoczku, czemu ją atakujesz, hmm ? - powiedział smok. Był ogromny ale ja się nie bałam.
Basior otrzepał się i pobiegł w las
- Przepraszam - krzyknęłam za nim, nawet nie wiedziałam za co.
Smok zmienił się z powrotem w króliczka i kicał w las.
- Zaczekaj! - powiedziałam - nie masz dokąd iść ?
- Tak jakby - rzekł smutno .
- W takim razie zamieszkaj u mnie! - powiedziałam pełna entuzjazmu - moglibyśmy... zostać towarzyszami !
- Haha - króliczek się zaśmiał- tak właściwie jestem Tofisia. Na pierwsza propozycje się zgadzam, ale na druga ... To ty będziesz moim towarzyszem ...
- Shailene - dokończyłam za Tofisie - Ruszajmy. I tak oto zyskałam towarzysza i przyjaciela ...
*następnego dnia*
Kiedy Tofisia rano jeszcze spala a ja poszłam na spacer usłyszałam kroki za sobą. To był Akuma .
- Możemy porozmawiać ? Nie zabiję cię - zapewnił a ja pokiwałam głową.
(Akuma?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz