23 kwietnia 2014

Od River'a do Erny

Biegłem terenami watahy razem z Erną na plecach. Rozglądałem się dookoła. Zatrzymałem się w pewnym momencie i nachyliłem, aby oczywiście złapać trop. Erna zjechała mi po plecach, szybko wyprostowałem się.
,, To nie ma sensu... poszukam pustej nory... " - pomyślałem bezradnie.
Ruszyłem w głąb lasu. Po chwili zobaczyłem wejście. Wszedłem do niego bez zastanowienia i znalazłem się w opuszczonej norze. Położyłem Ernę. Byłem zmęczony, ale postanowiłem przeszukać teren. Nora była dość duża. Znalazłem gliniane miski, materiały... ( co mnie bardzo dziwi ), a wszystko to w dużym drewnianym pudle w rogu. Wróciłem do Erny, która widać cierpiała. Szeptała coś. Czoło było gorące, a rany głębokie.
- I co ja teraz zrobię... - mruczałem niespokojnie.
Wziąłem wszystkie materiały i wybiegłem z nory. Niedaleko była wąska rzeka. Zamoczyłem materiały w rzece i pobiegłem z powrotem do nory. Wbiegłem do niej i obłożyłem Ernę mokrymi materiałami, żeby ją trochę schłodzić. Po kilku minutach temperatura spadła. Postanowiłem przeszukać drewniane pudło. Na dnie znalazłem opatrunki, zioła i niewielkie deski, kawałki drewna. Opatrzyłem Ernę opatrunkami, które znalazłem. Usiadłem obok niej. Cierpliwie pilnowałem wadery. Moje powieki zrobiły się ciężkie i powoli zaczęły opadać, jednak podniosły się szybko. Robiłem się coraz bardziej śpiący...
( Erna? przepraszam za opóźnienie :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz