18 kwietnia 2014

Od Mixi do Shailene

Rozejrzałam się zdezorientowana. No, tak nie ma to jak zmieni się w mgłę. Usiadłam na ziemi i pomyślałam, myślałam, że jest inna, a to tak na prawdę kolejna wadera "jestem samotna, ale i tak jestem super". To jest najbardziej irytujący typ. Najpierw się dołują, a gdy się im pomoże są aroganckie lub pokazują coś imponującego. Spojrzałam w ziemię, było mi smutno, bo myślałam, że znajdę przyjaciółkę. Niby miałam Ernę, ale ona była non stop zajęta. Niby miałam Maggie, ale ona zawsze była z Leonem, a jego widoku nie mogłam znieść. I na końcu moja zbuntowana siostra Argona, ale ona od zawsze była nią, silna, arogancka, rzadko pokazywała, że w ogóle ma uczucia.  Z tego wychodzi, że moi przyjaciele są zawsze zajęci, a ja sama. Niby też miałam dużo zajęć, ale wolny czas (w przeciwieństwie do Erny) miałam. Wtedy coś usłyszałam. Szelest liści gdzieś nad głową. Shailene. No cóż może uda mi się jeszcze ją zmienić.
- Shailene! - krzyknęłam.

(Shailene? I tak właśnie zaczęłam pisać o tym jaka jaka to jestem samotna : D)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz