22 grudnia 2014

Od Assumi - Wyprawa

Czułam niepewność wchodząc głębiej w ciemny tunel. Mogę przyznać, że się bałam. Nie wiadomo, czy jest więcej tych stworów, czy są bojowo do nas nastawione. Wilgotne powietrze przeszył dość dziwny zapach sadzy. Nagle ziemia zapadła się i zielona dłoń złapała mnie za nogę. Bez zastanowienia chwyciłam sztylet i odcięłam ją. Uścisk jednak się nie rozluźnił, a wręcz przeciwnie, natomiast z miejsca odcięcia wypłynęło trochę czarnej mazi. Rozcięłam ją silnym pociągnięciem i dopiero ustąpiło. Można powiedzieć, że nie umiem się zbytnio ostrzami, bo nieznacznie, ale jednak zraniłam się z nogę. Rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. "Świetnie. Pewno poszli przodem." - Pomyślałam i ruszyłam wgłąb ciemnego korytarza zostawiając nieludzki byt. Po paru krokach niespodziewanie w oddali zaczął się tlić niebieski ogień. A w nim dojrzałam kilka ludzkich sylwetek. Podbiegłam do nich. Uczestnicy wyprawy ciągle wpatrywali się żar. Po mojej głowie krzątało się wiele myśli typu "To potwór? Czemu oni się tak na to gapią? Dlaczego płomień jest niebieski?" jednak postanowiłam się nie wtrącać.
(Anastasia?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz