10 grudnia 2014

Od Roswell'a CD Arii

Wadera rozpaczała nad śmiercią Sierry jakby były sobie bliskie niczym siostry... a przeceiż jak dotąd nie widziałem ich razem ani razu. Aria strasznie się popłakała widząc martwe ciało rudej wilczycy, które nie przypominało juz za bardzo jej za życia. Było całe rozszarpane, a wokół niej było pełno krwi. Ona sama była nia oblepiona. Twardą, zaschniętą, brązową skorupą z krwi.
Aria w końcu nieco się uspokoiła. Jej łapy były nasiąknięte resztkami niezaschniętej jeszcze krwi. Plamy te bardzo odbijały się od jej białej sierści.
- Ario... - nie wiedziałem co powiedziec. Byłem juz świadkiem wielu sytuacji ale takiej... jeszcze nigdy. jak dotąd nie musiałem uspakajac wadery rozpaczającej po jej zamordowanej przyjaciółce będąc mordercą owej przyjaciółki. - Nie miałem wyjścia... - powiedziałem choc wiedziałem, że to nie do końca prawda.
Mogłem jej nie budzic - byłaby wtedy martwa jednak nie w tak "okazały" sposób.
Mogłem też darowac jej życie - jednak wtedy prawdopodobnie zdradziłaby Mixi i zabiłaby ją.
Miałem też opcję przyłączenia się do niej - ani myślę jednak kiedykolwiek zdradzac swoja Alphę.
Tak... mogłem i miałem... zrobiłem jednak inaczej, a efektem jest To wszystko. Sierra zamordowana w iście brutalny sposób oraz rozpaczająca Aria.
- Musiałeś!? - wrzasnęła - Ty nic nie musiałeś! Nie miałeś prawa mordowac członkini watahy! Wiesz co zrobi Mixi kiedy sie o tym dowie!? Wygna cię! Albo nawet zabije za zdradę! - prawie znów sie rozpłakała jednak sie powstrzymała - Jesteś potworem... - miała rację. Byłem potworem, jestem i prawdopodobnie będę. Jednak potrafię nad sobą panowac... zazwyczaj. Sierra była wyjątkiem. Wpadłem w niekontrolowana furię... Aria myliła się jednak co do Mixi. Nie może mnie w końcu ukarac za coś co sama mi zleciła.
- Mixi mnie nie ukarze. - powiedziałem spokojnie, a wadera spojrzała na mnie wściekła. - sama mi to zleciła.
<Aria?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz