6 grudnia 2014

Od Shai - Wyprawa

Kręcę się bez sensu po terenach watahy szukając kogoś znajomego. Widuję różne wilki, lecz żadnego z nich nie znam bliżej niż z widzenia. Jak zwykle gdy jestem sama i nie mam z kim porozmawiać powoli ruszam w stronę mojego ulubionego miejsca, jeziorka Narcyza. Kroczę w stronę niebieskich kwiatów o pięknym zapachu, przy których jest przejście do jeziorka i spoglądam w górę na białe obłoki błąkające się po błękitnym niebie. Dochodząc do kwiatów spuszczam wzrok na wydeptaną ścieżkę, którą idę. Wchodzę w gęste zarośla, mijam wysokie drzewo o ciemnej korze i w końcu dostaję się na otwartą przestrzeń. Nad jeziorem jak zawsze unosi się lekka mgła, a leśne zwierzęta piją wodę lub wygrzewają się na słońcu. Mimowolnie się uśmiecham. Kątem oka dostrzegam dziwny kształt majaczący pomiędzy drzewami, gdyby nie moje wrodzone zaciekawienie wszystkim, co się rusza to pewnie uznałabym, że jest to wyjątkowo duży, biały motyl. Robię kilka kroków w stronę tego 'czegoś' i przekonuję się, że owo 'coś' ma lekko rozmyty kształt, który przypomina wysoką kobietę. Wytężam wzrok, jednak nadal widzę to samo, więc robię kolejne kilka kroków. Nadal nic lepszego.
- Kim jesteś? - krzyczę w stronę postaci, aby przekonać się, czy to nie zwida. Jednak okazuje się, że jest to prawdziwa postać. Kobieta odwraca się w moją stronę i podnosi rękę. Wyostrza mi się wzrok i dostrzegam, że nie ma oczu, tylko dziury ziejące czernią.
- Pytałam kim jesteś?! - wrzeszczę w stronę kobiety, która przekrzywia lekko głowę i w ułamku sekundy unosi rękę nad głowę, w stronę nieba, które zachodzą czarne, burzowe chmury. Co chwila w jezioro uderzają błyskawice, które rozchodzą się po wodzie i płoszą zwierzęta. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby nad jeziorem panował taki strach. Wszystkie zwierzęta uciekają w stronę zarośli, ptaki odlatują z gałęzi najwyższych drzew. Przypatruję się temu wszystkiemu w skupieniu. Zastanawiam się, czy dałabym radę ją zatrzymać, bo sądząc po jej postawie nie ma zamiaru zostać tutaj. Zaledwie sekundę później kobieta odwraca się i idzie powoli przez las. Rzucam się biegiem w jej kierunku i chociaż biegnę najszybciej jak potrafię, to nie mogę jej dogonić. Czuję jak świat zaczyna wirować, drzewa zapadają się pod ziemię, a na ich miejscach wyrastają ogromne kwiaty. Od zwierząt bucha niebieski ogień i choć gdzieś w głębi mojego umysłu coś krzyczy, że mam się zatrzymać, to jednak idę dalej, jakby jakaś niewidzialna lina ciągnęła mnie do przodu... Niebo staje się na przemian niebieskie i czerwone, ziemia trzęsie się niemiłosiernie, wszystko się rozmazuje, jednak kobieta jest bardzo wyraźna. Dopiero teraz zauważam, że ma długie, proste, białe włosy do pasa, chude nogi i ręce oraz bardzo bladą skórę.
- Czekaj!!! - wrzeszczę a kobieta zatrzymuje się. Oddycham z ulgą i robię kilka kroków w jej stronę. Nagle czuję, jak przez moje łapy przechodzi prąd, upadam na ziemię, oczy same mi się zamykają, ale dostrzegam jak kobieta idzie w moją stronę, staje nade mną i kopie mnie. Spadam w ciemną otchłań, wszystko wiruje. Z mojego gardła wydobywa się niemy krzyk, a potem film się urywa.
Budzę się na zimnej podłodze, jest ciemno, prawdopodobnie jestem pod ziemią. Podnoszę się i na nos spada mi... kosmyk czarnych włosów. Otwieram szeroko oczy ze zdumienia i spoglądam w dół, na swoje ręce i nogi. Jestem człowiekiem! Wzdycham i ruszam przed siebie mamrocząc zrozumiałe tylko dla mnie słowa.
-Świetnie, Shai... ciekawe w co tym razem się wpakowałaś...- mówię sama do siebie i ku mojemu zdumieniu słyszę jakiś głos.
-Spoookoojniee... - to na pewno dziewczęcy głos, delikatny i cichy, to... Aria?!
Ruszam biegiem przez ciemny korytarz i wpadam do zaciemnionej komnaty. Na podłodze leży kilka osób i krzątająca się pośród nich Aria. Rozglądam się i słyszę cichy szelest, chyba nikt mnie nie zauważył. Nagle obok mnie budzi się dziewczyna, podnosi się i rozgląda po komnacie. Kiedy jej wzrok pada na mnie, po policzkach zaczynają spływać łzy. Te oczy poznałabym wszędzie...
- Mixi! - krzyczę i przytulam mocno dziewczynę, która chyba nie do końca wie, co się dzieje.

(Akuma?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz