3 listopada 2014

Od Lorem do Koekiego

Zerknęłam na basiora przyglądając się jego postaci. Ogółem był on o barwie brązowej, lecz na klatce piersiowej, oraz palcach miał barwę lekko kremową. Pod oczami były czerwone, potrójne pasy, które przykuły moją uwagę.
- Mów mi Lorem.. - lekko przejechałam ogonem po ziemi - Choć za mną
Wybrałam najkrótszą drogę przez las
- Od jak dawna tu jesteś? - zapytał
- Nie dłużej niż ty
- Czyli.. jesteś tu nowa, jeśli się nie mylę
- Nie mylisz się, lecz mam zamiar pozostać tu na dłużej - nie przerywając mówiłam dalej - Mogę wiedzieć jakim wilkiem jesteś?
- Chodzi ci o charakter, czy rasę?
- Rasę
Na chwilę przystał z odpowiedzią
- Jeżeli nie masz chęci do odpowiedzi, to ja wcale tego nie oczekuje - podniosłam głowę
- Nie, nie chodzi o to...
- A dokła.. - przerwałam, gdyż spotkałam, tak myślę, "Carmela"
- Czy to on? - powiedziałam cicho, tak aby nie dało się zauważyć, że byłam lekko wystraszona
- Carmel? Czy chodzi ci o karmel - zażartował
- Przestań.. - szturchnęłam go łokciem - nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji
- Chodzi ci o tego królika? - po czym chwycił go w zęby i za jednym zamachem rozerwał
- Miałeś szczęście... - podbiegłam przed siebie pozostawiając go w tyle
- Hej! Zaczekaj - zaśmiał się - dlaczego miałem szczęście, czy to był.. krwionośny królik? - ponownie się zaśmiał
***
- Jesteśmy na miejscu - wskazałam pyskiem miejsce zamieszkania Alphy
- Dzięki - podał mi łapę w ramach "podziękowania"
Następnie powędrował w stronę wejścia. Ja jednak wbrew swojej woli zacisnęłam zęby, i zapytałam...
- Poczekaj, zaczekać na ciebie? - lekko przejechałam ogonem po ziemi

( Koekie? Chciałbyś dokończyć? ^^" )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz