24 listopada 2014

Od Roswell'a do Bezimiennego i Mixi[śmierc Ceresa]


Oszołomiony basior odbił się od Bezimiennego więc korzystając z okazji, naskoczyłem na niego. W Elise gdzieś zeskoczyła, pewnie schowała się w krzakach czy coś... ale teraz ważniejsza była walka. Przygwoździłem Ceresa do ziemi.
- Co ci odbiło!? - spytałem, a on tylko wykonał nieudana próbę ugryzienia mnie. - rozumiem, że zdrada watahy... - znów "atak", najwyraźniej nie miał ochoty na rozmowy. Spojrzałem na Mixi, "co z nim zrobic?" ale nie musiałem czekac na jej odpowiedź, wyraz jej twarzy mówił sam za siebie.
Wyobraziłem sobie śmierc wilka... Ceres po chwili był już martwy.
<Mixi? Bezimienny?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz