14 listopada 2014

Vane umiera!

Od Vane`a - Ostatni dzień
Tego dnia nudziło mi się wyjątkowo. Stwierdziłem, że czas mógłbym sobie umilić rozmową z jakimś wilkiem, w sumie nie znałem w tej watasze nikogo prócz Aku, która odeszła już jakiś czas temu, Akiko której nigdzie nie mogłem znaleźć i Shontayi z którą spotkania nigdy nie były przyjemne. Zawsze musieliśmy się albo kłócić albo walczyć. Spojrzałem w zachmurzone niebo. Uwielbiałem takie dni jak ten, było pochmurno i szaro, a drzewa bez liści tylko potęgowały wrażenie pustki. Przeszedłem się po terenach watahy, ale nie spotkałem nikogo. Wtedy wpadłem na najniebezpiecznejszy i najbardziej szalony pomysł w moim życiu. Postanowiłem zwiedzić sobie jakieś zakazane tereny. Oczywiście musiałem wybrać miejsce z najlepiej brzmiącą nazwą, więc padło na Bór Ostatniego Oddechu. Po dość długiej wędrówce zobaczyłem w końcu upragnione miejsce. Z uwagą przyjrzałem się ścieżce. I z lekkim wzruszeniem ramion wszedłem do lasu. Na początku nic się nie działo, ale kiedy byłem już mniej więcej w centrum lasu poczułem, że coś trzyma mnie za tylną łapę. Spróbowałem ją wyrwać, ale poskutkowało to jedynie wzmocnieniem uścisku. To coś zaczęło mnie wciągać pod ziemię. Zacząłem krzyczeć i szarpać się. Kiedy nad ziemię wystawała mi już tylko głowa, stwierdziłem, że to nie mam sensu. Nie wyszarpię się, a nikt nie przybędzie na pomoc, no cóż myślę, że przychodząc tu od razu byłem na to skazany. Wpatrywałem się w zachmurzone niebo. Kto by pomyślał, że mój ulubiony dzień stanie się moim ostatnim. Wtedy zza chmur wyszło słońce, a na moim pysku pojawił się uśmiech. Zamknąłem oczy i zapadłem w wieczny sen.

Od dawna nie widziałam nigdzie Vane`a. Postanowiłam go poszukać. Nie było go w jego jaskini, ale wyczułam świeży trop. Poszłam za nim. Zaprowadził mnie do Boru Ostatniego Oddechu. Zacisnęłam wargi i w tym momencie usłyszałam krzyk. Niewątpliwie Vane`a. Westchnęłam ciężko, choć nie był mi on bliski to jednak był członkiem watahy. Po policzku spłynęła samotna łza, co i tak było cudem, że po ostatnich miesiącach w ogóle mogę jeszcze płakać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz