22 listopada 2014

Od Roswell'a do Mixi

cd. tego

Przez chwilę miałem ochotę rzucic jej się na szyję, ale się powstrzymałem... po co? Uśmiechnąłem się i zacząłem mówic.
- Potęga dzieli się na pięć części. Każda z nich jest równie ważna, co pozostałe... i choć mogą istnieć osobno, bez pozostałych nie mogą dokonać nic wielkiego. - zacząłem, zdziwiona wpatrywała się w mnie słuchając uważnie każdego słowa pomimo iż nie wiedziała o co mi chodzi. - Vitae, Mors, Order, chaos i nature. - nie rozumiała - życie, śmierc, porządek, chaos i natura. - przetłumaczyłem "na nasze". - Tak, to są pojęcia sprzeczne... życie i śmierc, porządek i chaos. Z pozory. Życie nie może istniec bez śmierci i nikt nie mógłby zaprowadzic porządku gdyby nie istniał chaos. A natura spaja wszystko w jedno. Ja jestem chaosem, ale w moim umyśle jest porządek, żyję miejąc śwaidomośc, że kiedyś umrę... i pogodziłem się z tym. Wszędzie gdzie jestem nie sprzeciwiam sie naturze, a staram się do niej dostosowac. - powiedziałem - nie jestem jednak najpotężniejszy, choc powinienem... w końcu przecież spełniam jej warunki, czemu? - spytałem się zaskoczonej wadery. Było widac, że nie wie jak odpowiedziec... 
W końcu jednak się odezwała.
<Mixi?>
Hehe... beznadzieja XD <TLS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz