2 kwietnia 2015

Od Antilqusa "Spotkanie w lesie"

Poczułem dziwny zapach. Zapach ciemności, cienia i wody zarazem...
Poszedłem za zapachem. Poranne promienie słońca wygrzewały moje lekko wilgotne futro, a igły szeleściły mi pod łapami. 
Źródło zapachu oddalało się dość szybko. Teraz to coś pachniało wanilia i czekoladą...
Zapach był zniewalający.
Zacząłem biec. Teraz nie chodziło tylko o ciekawość, tylko o moją ambicję.
Dróżką szła czarna wadera z niebieską grzywą.
(Annuruti?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz