2 kwietnia 2015

Od Bezimiennego cd. Tenebrae

  Więc uważano go za potwora...? Sięgnąłem pamięcią do roześmianego basiora. Pomyślałem nawet o chowańcach, które przywoływał, gdy chciał nam zaimponować. Tamashi. Być może tylko on tak na mnie mówił.
- Cóż... skoro tak uważasz. - Moje słowa stały się nagle zimne jak lód. - Dla mnie był jedną z nielicznych osób, które kochałem.
  Pióra na moim karku zatrzepotały, gdy się odwracałem plecami do wadery.
- Tama...
- Nie wypowiadaj tego imienia - syknąłem zimno. - Mam nadzieję, że nasze drogi już się nie spotkają. Żegnaj.
  Ruszyłem w las. Nie widziałem wadery za moimi plecami. Nie chciałem jej widzieć. Moje oczy zasnuła mgła, podobna do tej, którą widziałem po ich śmierci. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz