5 listopada 2014

Od Mixi - Wyprawa

Znowu jakieś nowe miejsce. Jakby ten cały Londyn nie wystarczył. Mam dość bycia człowiekiem na najbliższe... do końca życia. Pokręciłam zrezygnowana głową. Podeszłam do pierwszych z brzegu ludzi i prosto z mostu zapytałam:
- Mogliby mi państwo powiedzieć jakie to miasto?
Oni najpierw spojrzeli po sobie potem na mnie znów na siebie, po czym odwrócili się i odeszli, a właściwie uciekli. Podeszłam do innych ludzi i zapytałam o to samo.
- Paryż we Francji - powiedzieli.
- Dziękuję.
Wróciłam do grupy i oznajmiłam:
- Witajcie w Paryżu!
- Mixi, tam na tej wieży coś się błyszczy - powiedziała do mnie Assumi. - Myślimy, że to kryształ. Tylko nie wiemy jak się tam dostać...
- Normalnie? Schodami na przykład - zaproponował Korso, który chyba zrobił rozeznanie terenu.
- Ale patrzcie! Żeby wejść na te schody muszą pokazać jakiś papierek - powiedziała Anstasia wskazując na ludzi pokazujących coś strażnikowi.
- Jakbyśmy nie mieli wystarczającej liczby problemów... - mruknęłam. - Narcyza, ty wyglądasz najnormalniej z nas, idź się zapytać tego strażnika albo jakiś ludzi skąd mają te papierki.
Odwróciła się i odeszła, po chwili wróciła i oświadczyła:
- Tam - pokazała na budkę do której stała z kilometrowa kolejka. - Kupuje się te papierki czyli bilety.
- Nie mamy czasu tu stać, musimy się tam dostać jakoś inaczej... - zastanowiłam się.
Wtedy podszedł do nas jakiś człowiek.
- Widzę, że potrzebujecie pilnie biletów na wieżę... - powiedział. - Sprzedam wam je tanio, bo po 20 Euro, co wy na taką ofertę?
- Nie mamy pieniędzy - powiedziałam bezmyślnie.
- Możecie mi dać coś innego - uśmiechnął się. - Chodźcie.
Zawahałam się, ale całą grupą ruszyliśmy za nim, zaprowadził nas w małą wąską uliczkę.
- Ona - wskazał na Narcyzę - za billety. Wiem, że ich potrzebujecie.
Assumi straciła panowanie nad sobą i strzeliła do niego z łuku. Trafiła go w ramię.
- Assumi! Dobrze wiesz, że nie powinniśmy w tym świecie nikomu nic nie robić! - upomniałam ją. - Ale i tak świetna robota.
Akuma podszedł do niego i wyjął mu bilety z kieszeni. Bez słowa wróciliśmy pod wieżę. Bilety były cztery, a nas ośmioro. Zastanowiłam się chwilę.
- Uważam, że powinnam pójść ja, Akuma, Erna i Assumi, chyba, że ktoś z wymienionej czwórki ma lęk wysokości lub po prostu nie chce iść - oznajmiłam.
Nikt się nie sprzeciwił.
- Wszelkie rozkazy w dolnej grupie wydaje pod moją nieobecność Narcyza.
Stanęliśmy w nie aż takiej długiej kolejce do schodów. Pokazaliśmy bilety strażnikowi, a ten wpuścił nas do windy. Po chwili byliśmy już na górze. Widok był piękny:
- Wow! Ale widok! - zachwyciła się Assumi.
- Noo... Na prawdę nieźle
Wyżej już się nie dało wjechać windą ani wejść schodami, a do kryształu zostało nam jeszcze trochę.
- Spróbuję użyć magii - powiedziałam.
- Nie możesz! - zaprotestował Akuma. - Nie przy tych wszystkich ludziach!
- To jak to stamtąd ściągniemy?
- Inteligencją nie magią.
- Czyli jak?
- Z tego co zdążyłem teraz przeczytać to na szczycie jest przekaźnik radiowy, więc... a zresztą co będę mówił... Patrzcie!
Nie wiem jakim cudem kryształ wpadł prosto w ręce Akumy. 
- Kartka! - krzyknęłam zaskoczona widząc przyczepioną do niego karteczkę.
- Co tam pisze? - zapytała Assumi.
- "Myślicie, że kryształ od razu zdobędziecie
lecz by go znaleźć umrzeć musicie.
Tam gdzie duchy i zjawy

odpowiedź się pojawi"przeczytała Erna.
- Musimy pokazać to reszcie! Zjeżdżamy!
Wsiedliśmy do windy, a po wyjściu z niej od razu wpadliśmy na Narcyzę z resztą.
(Korso?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz