30 marca 2015

Od Bezimiennego cd. Patty

  Zareagowałem instynktownie. Widząc ciężar, przygniatający waderę rzuciłem się na niego i zepchnąłem z dużą siłą przez uderzenie głową w jego bok. Olbrzymi basior odleciał kawałek i uderzył w drzewo. Z jego pyska polała się krew.
- Nic ci się nie stało? - spytałem uprzejmie.
- Nic... - odparła, nieco zdezorientowana. - Co się...?
- Nie wiem. - Spojrzałem na nieruchomy kształt, leżący u podnóża drzewa. - Znasz go?
- Raczej nie. - Pomogłem waderze podnieść się z ziemi.
  Razem podeszliśmy do nieprzytomnego basiora.
- Duży - stwierdziła oczywistość Patty. 
- W istocie. - Zmarszczyłem brwi. Coś mi tu nie pasowało. Co to za basior? - Myślisz, że to może być jakiś kolejny nowy dziwak?
- Nie mam pojęcia, jak już mówiłam-jestem od niedawna. - Teraz wadera zmarszczyła brwi. - Ale chyba nie był przyjaźnie nastawiony.
- W takim razie go zabiję i pójdziemy gdzieś indziej porozmawiać - powiedziałem beznamiętnie, unosząc łapę nad ciałem nieznajomego.
(Patty? Co zrobisz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz