30 marca 2015

Od Patty do Bezimiennego

Spojrzałam ze zdziwieniem na basiora, po czym uśmiechnęłam się ciepło.
 - Spokojnie, nie chcę ci nic zrobić.
 - A wiadomo? - mruknął tylko.
 - Patty - spróbowałam z innej beczki.
 - Nie mam imienia.
 Przyjrzałam mu się dokładnie. Nie mam imienia. To jak ja mam się do niego zwracać?
 - Od dawna tu jesteś? - spytałam.
 - Tak. A ciebie jeszcze nigdy nie widziałem...
 - Jestem już prawie miesiąc.
Zapadła krępująca cisza. Już miałam się żegnać, gdy nagle usłyszałam ciężkie kroki. Były coraz szybsze i zmierzały w naszym kierunku. Przybrałam pozycję obronną. Kątem oka spojrzałam na basiora. Stał w miejscu i również patrzył w krzaki. Już miałam się odezwać, gdy coś przygniotło mnie swoim wielkim i ciężkim cielskiem.

(Bezimienny?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz