29 marca 2015

Od Dalii do Vincenta

Nareszcie dotarliśmy do mojej przytulnej norki. Przez całą drogę przybrałam minę naburmuszonego dzieciaka. Wtedy cały czas moje łapy dyndały bezwładnie. Kiedy już byliśmy przed wejściem do nory oznajmiłam:
 - Panie niańko, proszę mnie odstawić na ziemię. Już dam sobie radę.
 - Tak jak wtedy przed jaskinią Erny?- spytał basior.
 - No może nie tak, ale dam radę!- odparłam.
Basior westchnął i odstawił mnie na ziemię. Pokuśtykałam na półkę skalną i położyłam się na niej. Zauważyłam, że wilk ciągle jest w mojej norze. Westchnęłam głęboko.
 - Vincent.... po co tu stoisz?- spytałam cicho.
(Vincent?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz