13 marca 2015

Od Satoshi'ego do Tenebrae

Cd. tego

Ruszyliśmy więc do lasu. Od początku moich treningów miałem pragnienie, aby upolować niedźwiedzia grizzly. Po pierwsze, byłoby jedzenia na miesiąc, a po drugie udowodniłbym, że jestem prawdziwym wojownikiem. Przez połowę lasu wędrowałem bardzo zamyślony.
- Czy coś się stało? Jesteś tak cicho... - wadera zatrzymała mnie i usiadła na ziemi.
- Myślałem tylko o niedźwiedziu, na którego chciałbym zapolować.
- Oszalałeś?! - Tenebrae podniosła się gwałtownie - Nie damy rady go zabić! Zwłaszcza, że jeszcze nie powróciły mi siły. No i tobie chyba też po tym wstrętnym mutancie.
Zaśmiałem się. Czyżby ona zapomniała, że mamy moce?
- Masz coś z pamięcią? - spytałem śmiejąc się.
- O co ci chodzi?
- Przecież mamy moce... - skinąłem głową i ruszyłem dalej - To jak, pomożesz mi zabić niedźwiedzia?
Wadera bez żadnego słowa ruszyła za mną. Polowanie na niedźwiedzie nie jest aż takie trudne, jeśli zna się na łowiectwie. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się przy wielkiej sośnie.
- Chyba coś czuję. - powiedziałem Tenebrae.
- Satoshi! Tam, za tobą! - wadera krzyknęła, lecz nie zdążyłem się obrócić. Niedźwiedź pacnął mnie w głowę i miałem już zemdleć, gdy w ostatniej chwili zdołałem dotknąć swojego amuletu. Moje niebieskie skrawki futra zaświeciły się niczym błyskawica. Oczy również świeciły na kolor błyskawicy. Wokół mnie pojawiała się bariera elektryczna, która po chwili eksplodowała i odepchnęła niedźwiedzia z niesamowitą siłą. Grizzly nie żył, a ja wstąpiłem ponownie w zwykłą postać. Byłem naprawdę osłabiony.
- Oshi! - wadera podbiegła w moją stronę i dotknęła łapą mojego futra - Au! Kopiesz jeszcze prądem, ale to co zrobiłeś przed chwilą to było... niezwykłe! Jak to zrobiłeś?
- Mówiłem ci już, że władam piorunami, ogniem i powietrzem? Chyba tak, więc nie powinnaś być zdziwiona. - podniosłem się i oparłem o wielką sosnę - Po prostu wyzwoliłem mojego ducha z talizmanu. Robi on wszystko, by zabić wszystkich wokół, gdy go dotknę. Nie panuję nad nim, bo nie ukończyłem treningu z moim ojcem. Co gorsza, zabiłem mojego brata.
- Podczas treningu? - Tenebrae przysiadła się do mnie.
- Nie... Wczoraj, na polanie. To właśnie on był tym mutantem.
- Ale on przecież uciekł.
- Może i tak, ale poraziłem go zatrutym piorunem. Nie chciałem, ale... Ach, już nie ważne. Zabierzmy niedźwiedzia i wracajmy do nory.

(Tenebrae?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz