11 marca 2015

Od Vi do Shailene

Próbowałam się przebudzić po ciężkiej nocy. Cały czas myślałam o tym mutancie, aż w końcu po kilku godzinach zasnęłam. Byłam ciekawa, czy został przed norą. Posprzątałam swoje legowisko, poukładałam zioła i zjadłam wczorajszego królika. Przypomniałam sobie, że w nocy ktoś krążył obok mojej nory. Myślałam, że to ten mutant, ale nie miałam racji. Gdy wyszłam z nory, mutanta tam już nie było. Lecz stała tam wadera, którą poznałam, gdy tu dotarłam.
- Shailene, czyż nie? - spytałam.
- Nom.
- A co tu robisz? Nie widziałam cię, odkąd przedstawiłaś mnie tamtemu basiorowi. - machnęłam ogonem i ruszyłam w stronę jeziora, w którym ostatnio próbowałam złowić orchideę.
- Hej! Weź zaczekaj. Może pójdziemy gdzieś razem? - Shai wyprzedziła mnie i zatrzymała.
- No w sumie możemy. Może wykąpiemy się w Jeziorze Gwiazd? Podobno po kąpieli w tym jeziorze, futro się bardzo świeci. - razem się zaśmiałyśmy i ruszyłyśmy w stronę jeziora.
Minęło kilka minut zanim dotarłyśmy do jeziorka. Opowiedziałam Shai historię, która niedawno się tu odbyła. Wadera wskoczyła do  wody, próbując znaleźć orchideę, ale nie udało jej się.
- Hm. Myślałam, że ci się uda. Jesteś taka zwinna i w ogóle. - zaśmiałam się.
- Może by mi się udało, ale nie umiem jej znaleźć...
- Dziwne. - przybliżyłam się do brzegu jeziora. Niedawno jeszcze tu była. Może jakieś 3 dni temu? - odwróciłam się w stronę wadery.
(Shailene?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz