6 marca 2015

Od Satoshi'ego do Tenebrae

- Halo? - pytałem co chwile ukrytego za krzakiem zwierzęcia. Postanowiłem nie stać jak słup i od razu sprawdzić co kryje się za krzaczkiem wilczych jagód. Była to wadera. Spodziewałem się tego, że wkrótce ktoś mnie tu odkryje.
- Ja... Jestem tu nowa. Proszę, nie rób mi krzywdy! Jeśli zechcesz, to odejdę... - wadera skuliła się na ziemi.
- Spokojnie, też dopiero tu dotarłem.
Po chwili wadera wstała i zaprowadziłem ją do swojej jaskini. Wadera widocznie była bardzo śpiąca.
- Może się położysz? Widać, że jesteś zmęczona. - spokojnie spytałem się wadery i zacząłem rozpalać ognisko. Wadera po pięciu minutach oglądania mnie, postanowiła się jednak położyć. Nie czułem zmęczenia, więc postanowiłem pójść na polowanie. Wybiegłem więc z nory i próbowałem wywąchać jakąś zwierzynę. Po godzinie, która spłynęła błyskawicznie, udało mi się upolować 3 zające. Wróciłem do nory i zacząłem je opiekać. Najadłem się i zasnąłem, akurat gdy wstała wadera.

(Tenebrae?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz