1 stycznia 2016

Od Ryu cd. Adrienne

- W takim wypadku nie wypada mi odmówić... Choć wiedz, że dla mnie odnalezienie tej osoby jest kwestią życia czy też śmierci.
Dziewczyna usiadła po drugiej stronie stołu pijąc herbatę z kubka, który prawdopodobnie był dodatkiem do jakiejś promocji. Ogółem całe to mieszkanie wyglądało jakby zostało zamieszkane zaledwie wczoraj i jeszcze nie wszystkie rzeczy zostały przywiezione. Choć z drugiej stronie kurz dosłownie na wszystkim świadczył zupełnie o czymś innym. Do tego jeszcze to wchodzenie przez okno...
- Od jak dawna tu mieszkasz? - zapytałem.
- Od jakiegoś czasu - odparła równie wymijająco, co przy pytaniu o to, czy to jej mieszkanie.
Coś tu było nie tak. Ale w sumie to nie moja sprawa, więc dlaczego mnie to właściwie interesuje?
- No, a więc czym na zajmujesz się na co dzień? - próbowałem zagaić rozmowę.
- Niczym - odparła.
- Niczym...? - zdziwiłem się.
- No, niczym. A ty?
- Wszystkim. I to nawet dosłownie... - uśmiechnąłem ze zrezygnowaniem.
Dalej piliśmy herbatę w milczeniu. Ja myślałem o tym, jak się wytłumaczę jeśli nie odnajdę mojego celu, ale dziewczyna miała chyba jakiś problem, który próbowała rozwikłać, bo wyraźnie poirytowana stukała paznokciem w stół.
- Stało się coś? - zapytałem w momencie, gdy to stukanie zaczęło mnie już irytować.
- Co? - zapytała, jakby wyrwana z głębokiego zastanowienia.
- Pytam się, czy coś się stało, wyglądałaś jakbyś miała jakiś problem.

(Adrienne?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz