Razem z dziewczynami ogarnęłyśmy do końca salę i ustawiłyśmy się na swoich miejscach. Po niedługim czasie ludzie zaczęli się już schodzić. Podczas pracy moje myśli wypełniało to, co nie powinno. Co się stało z Mirai? Czemu tak dziwnie się zachowywał? I czemu nie mogę przestać o tym myśleć?!
- Piękna, powiedz mi gdzie można wynająć takie pokojówki? – Zagadał jeden z klientów.
- Przykro mi, lecz nie ma drugiej takiej. – Zaśmiałam się wbrew sobie i podawałam kolejne zamówienia.
W pewnym momencie poczułam znajomy zapach… zapach wilka. Rozejrzałam się szybko po casinie, a moją uwagę przyciągnęła dziewczyna o kruczoczarnych włosach. Patrzyłam na nią przez chwilę, ale w końcu dotarły do mnie krzyki mężczyzn i wznowiłam pracę.
- Spokojnie panowie. Alkoholu starczy dla wszystkich. – Powiedziałam, widząc tłok przy barze.
Gdzieś w oddali było słychać westchnięcia przegranych, gwizdy wygranych i aprobaty jakichś kobiet, które towarzyszyły tym najbogatszym.
- Ludzie naprawdę mają za dużo do stracenia. – Mruknęłam sama do siebie, tak cicho, że nikt nie usłyszał.
Odwróciłam się w stronę ludzi i ujrzałam, że na jednym z Hookerów siedzi TA dziewczyna.
- Co podać? – Spytałam i popatrzyłam w jej oczy.
Mój wniosek? Nie myliłam się… Ona ma w sobie wilczy gen. Trochę się zastanawiałam, co może tu robić, ale przecież wilki też mogą się napić. Cóż… Narzekać nie będę, w końcu zarobię więcej.
Szczerze? Dobre to, że przestałam się przejmować tą cholerną sową!
(Charlotte?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz