8 maja 2014

Od Shailene do Akumy

(c.d. tego )

- Ty musiałeś ją naprawdę kochać ... - powiedziałam cicho, chciałam coś dodać, ale zamilkłam. Wgapiałam się w oczy Akumy, a raczej w to, co było nad nimi
- Shai, dobrze się czujesz? - zapytał ostrożnie. Na jego głowie siedział moty, przysunęłam się bliżej, to nie był zwykły motyl, tylko lodowy. Byłam zaledwie piętnaście centymetrów od nosa Akumy, musiało to bardzo dziwnie wyglądać, ale się nie przejmowałam. Motyl poderwał się do góry a ja pobiegłam za nim, tratując przy okazji Akumę. Basior poderwał się w momencie i biegł za mną. Motyl leciał w stronę rzeki Styks, wpadł do wody, a ja skoczyłam za nim.
- Shailene, NIE! -krzyknął za mną Aku, ale ja już byłam pod powierzchnią Styksu. Woda była.. dziwna, jakby jej nie było.. Usłyszałam plusk, Akuma wskoczył do wody za mną. Nagle wypadłam na polanę, a on za mną, poznałam ją. Ogromna polana, porośnięta była błękitnymi kwiatami, a na środku była wielka dziura, a w niej jezioro. Podbiegłam do przodu nie zwracając uwagi na protestującego basiora za mną. Usłyszałam plusk wody, wiedziałam co się zaraz stanie, wiedziałam, ale nie uciekałam, tylko cofnęłam się do tyłu. Z dziury wyłonił się ogromny smok. Poznałam go, to on wbił mi pazur w brzuch.. To on zamienił mnie w to, czym teraz jestem, ale teraz byłam mu wdzięczna. Wiedziałam, że gdyby nie on, nie poznałabym Mixi, Akumy.. nikogo z moich przyjaciół..
- Witaj Shailene, wiedziałem, że przyjdziesz - jego oczy były jakby dwa brylanty. Był ogromny i jeszcze mówił! - Jestem Glacius..

(Akuuu? :3 )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz