11 maja 2014

Od Sinomone - Nova

Nie każdy jest wędrowcem zdanym na siebie...
Można to brać dosłownie i nie dosłownie...
Lecz każdy dźwiga swój los niczym wielkie, ciężkie łańcuchy...
Ja akurat szukam: schronienia i pożywienia do pełnego stanu funkcjonalnego organizmu.
Najtrudniejsze jest to, że nic nie widzę. Nie wiem co się dzieje nade mną ale widzę co jest: za mną, przede mną, pod mną i obok mnie. W tym wypadku był to ruch impulsów dobiegający do prawej strony mego ciała. Była to wadera.
 Impuls nagle znikł. Dźwięk skrzydeł zbliżających się do mnie był coraz większy . Postanowiłam jak najszybciej opuścić "pole walki" i odbiec od pachnącego fiołkami i runem leśnym "Przeciwnika". Byłam dość zmęczona i zasnęłam. To był błąd. Czułam ruch impulsów biegnących w przeciwległą stronę od mojej kryjówki. W ten grupa impulsów zatrzymała się. Oddzieliła się od pozostałej "Swory". I zbliżała się do mojej kryjówki. Nie mogłam określić czy to Basior czy samica bo mój mózg był w stanie uśpienia.


(Jakiś wilk z watahy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz