Brutalnie wybudzony ze swojego snu (o jednorożcach...) otworzyłem oczy szeroko. Erna się obudziła. Spojrzała w stronę wyjścia. W jego progach stał jakiś mężczyzna.
- Eee... - zaniemówiłem.
Erna spojrzała na mnie znaczącym wzrokiem.
- Dzień dobry...? - wykrztusiłem po chwili ciszy.
On powiedział coś w innym języku. Niezrozumiałym, niepojętym. Potem zaczął rozpływać się w powietrzu. Wreszcie powiedział normalnie:
- Przesyła to Alpha twej watahy, wzywa ciebie, potrzebuje twej mrocznej mocy... w wojnie - powiedział głosem zmęczonego starca i zniknął. Na jego miejscu stanął... nie wiadomo co... wyglądało jak... hmmm... nie dało się określić. Miał na swojej dużej głowie kilka czerwonych znaków
poza tym był biały i posiadał malutkie skrzydła. W każdym razie musiał mieć w sobie jakąś moc, bo Erna wytrzeszczyła oczy...
- Ale co?! czym jest to monstrum?! Halo?! - krzyczałem i podbiegłem w miejsce zniknięcia Tajemniczego Gościa.
( Erna? Przepraszam najmocniej za długi termin oczekiwania... )
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz